[Originally published in English on September 11, 2023 and translated into Polish using DeepL Translator - Pierwotnie opublikowany w języku angielskim 11 września 2023 r. i przetłumaczony na język polski za pomocą DeepL Translator]
Sytuacja Polski po trzecim rozbiorze w 1795 r. była niewątpliwie ponura. Zarówno próby reform konstytucyjnych, jak i zbrojnego powstania zakończyły się niepowodzeniem. Król Stanisław II August został zmuszony do zrzeczenia się tronu, a patriota Tadeusz Kościuszko został pokonany w bitwie i wtrącony do więzienia w Petersburgu, gdzie prawdopodobnie miał marnieć do końca swoich dni.
Wrodzy sąsiedzi Polski - Rosja, Prusy i Austria - podzielili ją na części i prywatnie zgodzili się wymazać pamięć o „istnieniu polskiego królestwa” z historii, we wspólnym memorandum opublikowanym wkrótce po ostatecznym rozczłonkowaniu Rzeczypospolitej.
Niemniej jednak „Jeszcze Polska nie zginęła”, jak głosi nieśmiertelna „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech” poety-żołnierza Józefa Wybickiego, która pewnego dnia zostanie przyjęta jako polski hymn narodowy. Do Wybickiego pod francuskim dowództwem w północnych Włoszech dołączył generał Jan Henryk Dąbrowski (słynnie przywoływany w hymnie) oraz kilku innych patriotów i weteranów ostatnich wojen w obronie późnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Chociaż nie wszyscy byli ideologicznie związani z rewolucyjną Francją lub jej napoleońskim następcą, Polacy i Francuzi mieli teraz wspólnego wroga w mocarstwach rozbiorowych. Jak na ironię, ci sami Polacy, którzy spisali się wspaniale, ale ostatecznie nie zdołali obronić własnego kraju przed potęgą Austrii, Rosji i Prus, mieli teraz służyć jako jedni z najbardziej lojalnych i zdolnych żołnierzy francuskiej Grande Armée przeciwko tym samym imperiom przez następne 20 lat.
Jednak nawet w Rosji sytuacja nieco się uspokoiła wraz ze śmiercią cesarzowej Katarzyny II w 1796 roku. Jej następcą został jej syn, Paweł, który żywił głęboką urazę do swojej matki i postanowił odwrócić kilka jej polityk i ambicji.
Osobiście zaprzyjaźnił się z Kościuszką i uwolnił go z więzienia, po czym polski patriota uciekł na wygnanie do Europy Zachodniej i Ameryki, ostatecznie dożywając swoich ostatnich dni w Szwajcarii przed śmiercią w 1817 roku. Paweł zaprzyjaźnił się również z byłym królem Stanisławem, zapraszając go do zamieszkania w Petersburgu aż do jego śmierci w 1798 r., kiedy to Paweł zaproponował mu państwowy pogrzeb, sam prowadząc procesję żałobników.
Nawet po obaleniu i zabójstwie Pawła w 1801 r., jego syn, Aleksander, szybko zaprzyjaźnił się z polskim szlachcicem i patriotą Adamem Jerzym Czartoryskim, pierwszym kuzynem króla Stanisława i synem byłego patriarchy późnej frakcji Familii Rzeczypospolitej o tej samej nazwie. Czartoryski był integralnym członkiem wewnętrznego kręgu wczesnego panowania Aleksandra, który był intensywnie poświęcony planom rosyjskiej reformy konstytucyjnej.
Czartoryski pełnił również funkcję ministra spraw zagranicznych Aleksandra w latach 1804-06, a nawet po jego późniejszym upadku pozostał najbardziej wpływowym polskim mężem stanu w Rosji, Polsce, a nawet w Europie przez kilka następnych dziesięcioleci - prawdziwym „niekoronowanym królem Polski”.
Niezależnie jednak od Czartoryskiego, większość polskich patriotów wiązała swoje narodowe interesy i aspiracje z napoleońską Francją. Choć francuski cesarz nie zawsze kierował się dobrem Polaków, Napoleon był w dużej mierze czczony przez polskich patriotów, którzy widzieli w nim najlepszą nadzieję na pokonanie wrogów Polski i przywrócenie jej należnego miejsca wśród wielkich państw Europy.
Rzeczywiście, Napoleon był zdobywcą o niemal nieporównywalnym rodowodzie w historii Europy, miażdżąc wszystkie trzy Austrię, Prusy i Rosję na polu bitwy i próbując - z różnym powodzeniem - utrzymać brytyjskie wpływy na kontynencie.
Oprócz ich wczesnych wyczynów w północnych Włoszech, polskie legiony służyły z wyróżnieniem pod francuskim sztandarem w kilku wielkich kampaniach Napoleona. W istocie, podobnie jak dawni skrzydlaci husarze, polskie jednostki kawalerii Grande Armée zyskały legendarny status zarówno wśród Polaków, Francuzów, jak i sojuszników i wrogów. Być może najbardziej znane było niewiarygodne zwycięstwo 125 polskich szwoleżerów (lekkiej kawalerii) nad 9 000 hiszpańskich oddziałów piechoty pod Somosierrą w 1808 roku.
Podobnie jak słynne później polskie zwycięstwo pod Monte Cassino w czasie II wojny światowej, sukces Polaków w zdobyciu górskiej przełęczy utorował drogę sprzymierzonym wojskom francuskim do wkroczenia do pobliskiego Madrytu. Bliżej domu, Polacy dołączyli do Napoleona po jego miażdżącej klęsce armii pruskiej pod Jeną-Auerstadt w 1806 roku, pozwalając Polakom na symboliczny zwycięski marsz na ich własne utracone terytorium.
Po doniosłym spotkaniu Napoleona z carem Aleksandrem w Tylży w 1807 r. i zawartym przez nich traktacie dzielącym między nich kontynent europejski, Polska na zachód od Bugu znalazła się we francuskiej strefie wpływów, a Napoleon wkrótce zreorganizował większość pierwotnego zaboru pruskiego w nowe „Księstwo Warszawskie”.
Choć w rzeczywistości było to francuskie państwo klienckie, samo jego istnienie było żywym dowodem na to, że polskie marzenia o przywróceniu niepodległości narodowej rzeczywiście „nie zostały jeszcze utracone”, a kilku Polaków, którzy służyli Rzeczypospolitej w jej ostatnich dniach, zostało mianowanych na stanowiska kierownicze w Księstwie.
Przede wszystkim książę Józef Poniatowski, bratanek zmarłego króla, został mianowany naczelnym dowódcą armii, a Stanisław Małachowski, marszałek (marszałek) ostatniego sejmu polsko-litewskiego, został wybrany na szefa rządu. Tymczasem Fryderyk August Saski, wnuk przedostatniego monarchy Rzeczypospolitej, został wybrany na dziedzicznego „księcia warszawskiego”.

Po zmiażdżeniu Austriaków przez Napoleona pod Wagram i późniejszym traktacie z Schönbrunn (1809), części zaboru austriackiego, w tym Kraków, zostały przyłączone do Księstwa Warszawskiego, które obejmowało teraz większość tradycyjnego polskiego serca Mazowsza, Wielkopolski i Małopolski.
Kiedy Napoleon podjął fatalną decyzję o inwazji na Rosję w 1812 r., Polacy byli nadreprezentowani w jego siłach inwazyjnych, stanowiąc prawie 100 000 z 600 000 żołnierzy Grande Armée, największego niefrancuskiego kontyngentu Napoleona. Napoleon określił nawet ten konflikt jako „drugą wojnę polską” (jego „pierwszą” był konflikt poprzedzający Tylżę) i złożył Polakom mgliste obietnice dotyczące dalszej odbudowy ich utraconego kraju.
Choć intencje Napoleona nie były do końca szczere, nie umknęło jego polskim żołnierzom, że otwarcie wojny wiązało się z przekroczeniem tradycyjnej granicy Wielkiego Księstwa Litewskiego, a zwycięstwo mogło stanowić dla Polaków wyjątkową okazję do wyzwolenia wszystkich dawnych terytoriów Rzeczypospolitej.
Polacy odegrali kluczową rolę zarówno w początkowej inwazji Napoleona - zwłaszcza pod Smoleńskiem i Borodino - jak i w tylnej straży jego katastrofalnego odwrotu - zwłaszcza pod Wiaźmą, Berezyną i Lipskiem - tracąc rażące 80% polskich sił, które początkowo przekroczyły litewską granicę w czerwcu 1812 roku.
Być może emblematyczny był książę Poniatowski, awansowany podczas bitwy pod Lipskiem (1813) do prestiżowej rangi „marszałka” Cesarstwa Francuskiego - jedynego nie-Francuza, który kiedykolwiek zdobył ten tytuł - na trzy dni przed śmiercią. Chociaż car zaoferował mu możliwość amnestii, Poniatowski był lojalny do końca - nawet jeśli z błędem - tonąc w rzece po tym, jak Francuzi wysadzili most, przez który przeszli, aby się wycofać.
Takie było uznanie dla polskiej lojalności i odwagi po 20 latach wspierania sprawy francuskiej. Chociaż działania polskich legionów pod francuskim sztandarem zainspirowały niezliczone późniejsze pokolenia polskich patriotów, ich wysiłki w tamtym czasie były w dużej mierze daremne, a Polska została następnie ponownie podzielona na Kongresie Wiedeńskim w 1815 roku.
Niemniej jednak niesławna „kwestia polska” pozostała kontrowersyjną kwestią dla europejskich mężów stanu i dyplomatów przez cały XIX wiek. Zasadniczo dylemat polegał na tym, że długa i dumna historia niepodległej państwowości Polski oraz sama wielkość jej populacji i terytorium sprawiały, że podporządkowanie Polaków przez którekolwiek z trzech mocarstw rozbiorowych było niezwykle trudne.
Pod wieloma względami Polska była rażącym ślepym punktem w ostatecznym projekcie Kongresu Wiedeńskiego, mającym na celu zbudowanie trwałego powojennego pokoju opartego na zasadach legitymizacji i stabilności. Rozbiory Polski były pozornie bezprawnym aktem przeciwko staremu i historycznemu państwu europejskiemu, a skuteczne przypieczętowanie ich zatwierdzenia i skazanie Polaków na wieczną frustrację i urazę do utraconego kraju było receptą na przekształcenie byłych lojalnych zwolenników wiedeńskiego porządku konserwatywnego w potencjalnych rewolucjonistów.

Przywrócenie Polski do granic z 1772 r. było jednak nie do pomyślenia dla przywódców Kongresu. Późny okres Rzeczypospolitej pokazał, że Polacy nie byli w stanie zarządzać własnymi sprawami ani skutecznie bronić granic Polski bez pomocy silniejszego zagranicznego protektora, takiego jak Francja czy Wielka Brytania, których interesy geopolityczne niekoniecznie były zbieżne z interesami Austrii, Rosji czy Prus.
Co więcej, współpraca wielu polskich patriotów z pokonanym już reżimem napoleońskim nie była mile widziana przez trzy imperia, które wspólnie z Wielką Brytanią dołączyły do zwycięskiej koalicji przeciwko pogardzanemu cesarzowi Francuzów. W związku z tym było bardzo mało prawdopodobne, aby Polacy zostali przychylnie potraktowani w ostatecznej europejskiej ugodzie w Wiedniu.
Być może słusznie, to właśnie kwestia polska wywołała najgłośniejszy spór między wielkimi mocarstwami na Kongresie. Ponieważ zarówno Polska, jak i Saksonia sprzymierzyły się z Napoleonem w poprzednim okresie, delegacje rosyjska i pruska zaproponowały, aby odpowiednio przyłączyć całość obu narodów do swoich imperiów.
Biorąc pod uwagę, że car Aleksander był przychylnie nastawiony do Polski i zabrał ze sobą swojego przyjaciela, polskiego szlachcica i patriotę Adama Czartoryskiego jako delegata, mogło to nie być takie złe, ponieważ dawało późniejszą możliwość uniezależnienia się Polski od Rosji w ramach zjednoczonego frontu. Niemniej jednak delegacje brytyjska i austriacka odrzuciły to rozwiązanie, argumentując, że uczyniłoby to Rosję i Prusy zbyt potężnymi.
Spór ten prawie doprowadził do wznowienia wojny między koalicją angielsko-austro-francuską a ich rosyjskimi i pruskimi odpowiednikami. Ostatecznie strony osiągnęły kompromis, w którym Prusacy zaanektowali mniej więcej połowę Saksonii, podczas gdy Aleksander wchłonąłby większość byłego napoleońskiego Księstwa Warszawskiego, teraz przemianowanego na „Królestwo Polskie”, z rosyjskim carem ustanowionym jego królem.
„Królestwo Kongresowe”, jak później zaczęto je nazywać, obejmowało większość polskiego regionu Mazowsza i rozpoczęło swoje życie jako monarchia konstytucyjna i prawdziwie autonomiczny ustrój. Było to szczególnie prawdziwe za panowania Aleksandra I, który był w dużej mierze przychylny Polsce i pozwolił Polakom skutecznie zarządzać własną armią i administracją rządową z Warszawy.

Chociaż swobody te zostały poważnie ograniczone po polskich powstaniach w 1830 i 1863 roku, można argumentować, że Królestwo Kongresowe było, przynajmniej przez krótki czas, najbardziej autentycznie „polskim” państwem sukcesyjnym Rzeczypospolitej.
Tymczasem pozostała część zaboru rosyjskiego została formalnie włączona do Imperium Rosyjskiego jako „zachodnie gubernie”, skutecznie traktowane jako dawno utracone ziemie Rusi Kijowskiej, teraz ostatecznie „zjednoczone” z ich wielkoruskimi braćmi z Moskwy. Chociaż polski element na Litwie, Białorusi i Ukrainie utrzymywał się od początku do końca okresu zaborów, wysiłki na rzecz rusyfikacji w ciągu stulecia zasadniczo zmieniły charakter wielu z tych regionów, które były integralnymi częściami Rzeczypospolitej od jej powstania.
Z kolei wielkopolska część dawnego Księstwa Warszawskiego została ponownie włączona do Królestwa Prus i uzyskała autonomiczny status „Wielkiego Księstwa Poznańskiego”. Przynajmniej przez pierwszą połowę XIX wieku Poznań był prawdopodobnie najlepszą częścią zaborów dla Polaków. Polacy mieli nie tylko względną wolność polityczną - a do 1830 r. polskiego wicekróla w osobie Antoniego Radziwiłła - ale wraz z pruskim panowaniem przyszły także błogosławieństwa dobrobytu gospodarczego i skutecznej administracji cywilnej.

Niemniej jednak swobody polityczne przyznane w Poznaniu zostały wkrótce ograniczone, najpierw po powstaniu w 1830 r. w sąsiednim Królestwie Kongresowym, a następnie ponownie po udziale Poznania w europejskich rewolucjach 1848 roku. Jeszcze gorsze były agresywne kampanie germanizacyjne zainicjowane po zjednoczeniu Niemiec w 1871 r. przez kanclerza Otto von Bismarcka jako część jego szerszego Kulturkampfu przeciwko katolikom i mniejszościom etnicznym w nowych cesarskich Niemczech.
Co ciekawe, Polacy z Posen z powodzeniem oparli się wysiłkom Bismarcka i umocnili wyraźnie polski i katolicki charakter regionu. Poza Poznaniem, polski element przetrwał w kilku innych regionach dawnej Rzeczypospolitej, które zostały bezpośrednio włączone do Prus i Cesarstwa Niemieckiego. Najbardziej godni uwagi byli Polacy (i Kaszubi) w Prusach Zachodnich i na Pomorzu, a także Polacy na Górnym Śląsku i Mazurach (Prusy Wschodnie).

Tymczasem niemal całość zaboru austriackiego - który obejmował ziemie Małopolski i Rusi Czerwonej - kontynuowała swoje życie jako „Królestwo Galicji i Lodomerii”, hołd dla średniowiecznego państwa zachodnioukraińskiego, do którego Habsburgowie rościli sobie prawo do sukcesji. Niezależnie od kilku historycznych mniejszości regionu, takich jak Żydzi i Ormianie, prowincja została nieoficjalnie podzielona wzdłuż linii etnicznych na dwie połowy, mniej więcej wzdłuż Sanu, z Polakami dominującymi w „Galicji Zachodniej” i Ukraińcami w „Galicji Wschodniej”.
Być może trafnie, polskie miasto Lwów w Galicji Wschodniej zostało wybrane przez Habsburgów na stolicę administracyjną pod neutralną niemiecką nazwą „Lemberg”. Ponieważ Galicja była nieco oddalona od reszty imperium, ponieważ znajdowała się na północ od Karpat, w ciągu stulecia rozwinęła duży stopień autonomii.
Austriacy byli początkowo bardzo podejrzliwi wobec tradycyjnych polskich elit Galicji, posuwając się nawet do wzniecenia gwałtownego buntu chłopskiego (żakeria) przeciwko szlachcie regionu w 1846 roku. Jednak po destabilizujących rewolucjach 1848 r. i przyznaniu przez Wiedeń autonomii Węgrom w 1867 r., polska szlachta galicyjska została dokooptowana przez Habsburgów do rządzenia Galicją jako wicekrólowie i lokalni administratorzy przez resztę okresu.
Co ciekawe, polsko-galicyjska szlachta tak bardzo wyróżniała się w tych rolach, że służyła nie tylko jako gubernatorzy w Galicji, ale także jako ministrowie (a nawet dwóch premierów) w cesarskim austriackim gabinecie w Wiedniu.
Najbardziej znanymi z nich byli: Agenor Romuald Gołuchowski (père), wicekról Galicji (1849-59, 1866-67, 1871-75) i austriacki minister spraw wewnętrznych (1859-60); Alfred Józef Potocki, wicekról Galicji (1875-83) i premier Austrii (1870-71); Agenor Maria Gołuchowski (syn), austriacki minister spraw zagranicznych (1895-1906); i Kazimierz Feliks Badeni, wicekról Galicji (1888-95) i premier Austrii (1895-97).

W przeciwieństwie do represyjnych reżimów Prus i Rosji, austriacka Galicja była niezwykle tolerancyjna dla swoich poddanych, tak że Lwów stał się pod koniec XIX wieku wylęgarnią zarówno polskich, jak i ukraińskich ruchów narodowych.
Wreszcie, najbardziej wyjątkowym polskim terytorium ery rozbiorów była „Rzeczpospolita Krakowska”, której pozwolono istnieć jako miasto-państwo na styku trzech imperiów przed przyłączeniem go do austriackiej Galicji po nieudanym powstaniu w 1846 roku. Podobnie jak w pozostałej części Galicji, rządy Habsburgów w Krakowie były stosunkowo łagodne, a była królewska stolica Polski kontynuowała swoje życie jako tętniące życiem centrum polskiej kultury i myśli przez cały okres.

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech narodu polskiego od czasów rozbiorów była wyjątkowo liczna społeczność emigracyjna, czasami określana jako „Polonia” (łac. Polska). Do dziś za granicą mieszka prawie o połowę więcej Polaków niż w samej Rzeczypospolitej.
Stopień, w jakim ci polscy emigranci zachowali poczucie polskiej tożsamości w nowych kontekstach, jest złożonym tematem i obejmuje czynniki, w tym ich pochodzenie klasowe (Polacy pochodzenia chłopskiego nie zawsze identyfikowali się z tradycyjnymi szlacheckimi narracjami historii Polski), konkurujące tożsamości etniczne lub religijne (polscy Żydzi, mieszane polsko-ukraińskie lub polsko-litewskie), czy ich motywacja do emigracji wynikała bardziej z powodów politycznych czy ekonomicznych (emigranci polityczni byli często bardziej zmotywowani do aktywnego zachowania swojej polskiej kultury), presji asymilacyjnej w nowym kraju, tego, ile pokoleń ich rodzina nie mieszkała w Polsce, lub konkretnej fali, w której ich rodzina wyemigrowała.
Pierwsza znacząca fala polskiej emigracji miała miejsce po powstaniu w 1830 r. przeciwko Imperium Rosyjskiemu, a większość polskich emigrantów uciekła do Francji i Wielkiej Brytanii. Pod koniec XIX wieku Stany Zjednoczone i Kanada również stały się popularnym celem emigracji, podobnie jak bardziej odległe miejsca, takie jak Australia i Argentyna, choć wielu z nich było migrantami ekonomicznymi, uciekającymi przed beznadziejną biedą rosyjskiej Polski i austriackiej Galicji.
Dwie ostatnie fale polskiej emigracji miały miejsce w latach 40-tych i 50-tych XX wieku, po przesiedleniach w czasie II wojny światowej, oraz w latach 80-tych i 90-tych XX wieku, co zbiegło się z upadkiem i ostatecznym upadkiem komunistycznej Polski. Do dziś Chicago i Londyn pozostają dwoma największymi ośrodkami polonijnymi na świecie poza Polską, a społeczność emigracyjna często oferowała pomoc polityczną lub ekonomiczną polskiej sprawie narodowej w potrzebie, w tym w odrodzeniu Polski po I wojnie światowej lub w odbudowie Polski po II wojnie światowej.
Różnorodna polityka represji politycznych i kulturalnych narzucona Polsce przez trzy mocarstwa rozbiorowe inspirowała różne reakcje polskiego społeczeństwa. W pierwszej połowie XIX wieku z pewnością istniała odmiana czynnego oporu w tradycji powstań konfederatów barskich czy Tadeusza Kościuszki, czego najdobitniejszym przykładem były powstania 1830 i 1863 roku w zaborze rosyjskim.
W międzyczasie inni starali się działać w ramach danego systemu nowych władców, takich jak Adam Czartoryski (Rosja) lub Antoni Radziwiłł (Prusy) przed 1830 r., lub szlachta polsko-galicyjska (Austria) pod koniec XIX wieku. I odwrotnie, wielu Polaków uznało, że opór jest daremny i niekończąco frustrujący, ostatecznie asymilując się z nowymi kulturami rządzącymi, posuwając się nawet do konwersji na prawosławie lub protestantyzm i porzucając język polski jako język ojczysty, aby awansować w nowych realiach społecznych i ekonomicznych.
Kiedy zmiany polityczne wydawały się najbardziej nieprawdopodobne, polscy patrioci zwrócili uwagę na religię, praktyczną edukację, rozwój gospodarczy oraz zachowanie i rozwój sztuki i kultury wysokiej. Co ciekawe, polska kultura rozkwitła w XIX wieku jak prawie nigdy wcześniej.
Podążając za szerszym europejskim trendem „romantyzmu” w sztuce, polscy poeci, powieściopisarze, malarze i kompozytorzy podkreślali uniwersalne tematy patriotyzmu i tęsknoty za utraconą miłością w szczególnym kontekście ich miłości do utraconej polskiej ojczyzny.
Wśród wielkich polskich postaci literackich tej epoki byli romantyczni „trzej wieszczowie” z początku wieku - Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki i Zygmunt Krasiński - ich współczesny Cyprian Kamil Norwid oraz kilku powieściopisarzy końca wieku, w tym Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus, Władysław Reymont i Stanisław Wyspiański.
Można do nich zaliczyć także niejakiego Józefa Konrada Korzeniowskiego - Josepha Conrada - który urodził się i wychował w zaborze rosyjskim, po czym wyemigrował do Wielkiej Brytanii i stał się jednym z największych powieściopisarzy języka angielskiego.
Mickiewiczowski Pan Tadeusz, długi poemat idealizujący życie szlachty na wiejskiej Litwie, był być może symbolem polskiej kultury romantycznej wyobrażającej sobie lepszą przeszłość w świetle nędznej teraźniejszości. Dalszym rozwinięciem tego tematu była Trylogia Sienkiewicza, epicka powieść historyczna upamiętniająca katastrofalne polskie wojny z połowy XVII wieku, które przyćmiły szczytowy okres potęgi i prestiżu Rzeczypospolitej.
Jeśli chodzi o muzykę, Polacy wydali prawdopodobnie największego artystę w historii w osobie pianisty i kompozytora Fryderyka Chopina, którego utwory fortepianowe są powszechnie uważane za jedne z najpiękniejszych kompozycji muzycznych, jakie kiedykolwiek napisano. Na uwagę zasługuje również Stanisław Moniuszko, kompozytor głównie oper o tematyce patriotycznej.
Jeśli chodzi o sztuki wizualne, malarze Jan Matejko i Juliusz Kossak przejęli inicjatywę w utrwalaniu na płótnie niezliczonych pamiętnych epizodów z polskiej przeszłości w żywych i poruszających obrazach, stanowiących inspirację dla marniejących patriotów.
Wreszcie, w dziedzinie nauki, Maria Skłodowska-Curie była pierwszą i jedyną osobą, która zdobyła Nagrodę Nobla w dwóch różnych dziedzinach - chemii i fizyce - odkrywając radioaktywne pierwiastki radu i polonu, z których ten drugi nazwała na cześć swojej rodzinnej Polski.
Wielką zasługą niezliczonych odważnych i wytrwałych Polaków w XIX wieku jest to, że dusza kulturalna Polski nie wygasła tak jak jej ciało polityczne, ale została dobrze zachowana, a nawet rozwinięta w okresie zaborów, inspirując nowe pokolenia Polaków, którzy nie mieli żywej pamięci o Rzeczypospolitej, do kontynuowania życia kulturalnego Polski i opowiadania się za przyszłym przywróceniem jej wolności politycznej i niepodległości w momencie, gdy nadarzy się ku temu okazja.